GAZETKA
MIĘDZYSZKOLNA
cofnij
Rodzina Leśmiańskich i inne atrakcje, czyli szczyt Ślesin - Zgierz
Piątek, 6 maja. Kolejny dzień pobytu
w Ślesinie naszych przyjaciół ze Zgierza. Dziś wielka gala - podsumowanie programu "Równać szanse. Szkoły aktywne 2004. Za prowizoryczną sceną słychać (i od czasu do czasu widać) artystów. Pewnie są zdenerwowani, ale co tam! Niech się martwią! My jesteśmy spokojni!

Wreszcie "bomba w górę!" i zaczyna się. Najpierw przemawiają dyrektorzy, Jerzy Fijałkowski i Bożena Wężyk, a potem pałeczkę przejmuje jak zwykle niezawodna Elżbieta Jakubowska, nasza etatowa pani konferansjer. Zapowiada kolejnych wykonawców. Uczniowie występują na przemian: raz ze Ślesina, raz ze Zgierza. Śpiewają piosenki, grają na różnych instrumentach (na przykład na waltorni Ala Kocaj - kto by pomyślał, że taka delikatna istotka może wydobyć dźwięk z tego urządzenia!), a także tańczą. Tańczy formacja ze Zgierza. I to jak! Dziewczyny w jednakowych strojach, "ładne, zgrabne, wiotkie, słodkie i powabne", słowem: artystki! Zbierają ogromne brawa. Zasłużone.
Co jeszcze oferują nam artyści? Na scenę wjeżdżają stoły, talerze, sztućce. Co to? Będą się posilać? My też chcemy, bo przerwa obiadowa tuż. Pani Ela zapowiada występ kabaretu ze Zgierza. Pokażą scenkę pt. "Rodzina Leśmiańskich". No i zaczęło się!
Wspomniana w tytule "rodzina" okazuje się typową "rodzinką" składającą się z mamy (biednej kury domowej udręczonej nieustającym usługiwaniem domownikom), taty (model fotel-gazeta-fotel), a także trójki rozpuszczonych dzieciaków. No cóż, powoli
z "błyskotliwych" dialogów wyłania się obraz...dobrze... nam znany... Skąd? Z autopsji! Te i inne gagi składają się na całość przedstawienia, które przerywane jest co chwilę salwami śmiechu widowni. Jesteśmy pod wrażeniem! Nawet nasze żołądki jakby zapomniały o obiedzie.
Po występie kabaretu wszyscy artyści, nauczyciele, goście śpiewają specjalnie napisaną na tę okazję piosenkę pt. "Zmieniaj świat na tak". Niesamowite! Wszyscy przyłączamy się do tego chóru! I, co tu ukrywać, łezka się w oku kręci, gdy nauczyciele zabierają na scenę dwoje niepełnosprawnych dzieci na wózkach. Trzeba widzieć ten uśmiech na ich twarzach! Wzruszający moment. Nawet niektórzy podejrzanie przycichli...
I podejrzanie chrząkają...
Na koniec następują przemówienia: pani dyrektor Gimnazjum w Zgierzu, a potem pana dyrektora naszej szkoły. Mówią o "równaniu szans", o tym, jakie efekty przyniósł program i jakie mają plany na przyszłość.
Na finał jeszcze ważny punkt programu: mecz piłki siatkowej Ślesin kontra Zgierz. Zewsząd słychać błagalne głosy uczniowskiej gawiedzi.
- Zostańmy, prosimy bardzo, chcielibyśmy obejrzeć mecz!
"Molestowani" nauczyciele wreszcie kapitulują.

- No już dobrze, już dobrze, zostańmy! - takie mniej więcej odpowiedzi słyszymy, więc usadawiamy się wygodnie na trybunach. Z zapartym tchem śledzimy zmagania zawodników, dopingujemy, krzyczymy, ile sił w płucach. Szala zwycięstwa przechyla się to w jedną, to w drugą stronę, aby wreszcie pokazać remis. Pełne zaskoczenie. Brawo! A swoją drogą, dziewczyny ze Zgierza to potrafią dopingować!
No, teraz można iść na zasłużony obiad. Spracowaliśmy się na tej widowni bardzo. Bo to
i pokrzyczeć trzeba, i pośmiać się i jeszcze poobserwować się nawzajem. No cóż, trzeba się pożegnać.
Jaga
cofnij
|